Wchodzimy do schronów przeciwatomowych pod nowohuckim Pałacem Dożów. Niczego tam od lat nie zmieniono - stanowiska dyżurnych odgrodzone grubymi zasłonami, centrum dowodzenia wciąż z setkami kontrolek, telefonami, mikrofonami, wskaźnikami; a w pancernej szafie dokumenty- już odtajnione. To kilkaset metrów powierzchni zaskoczenia i nieprawdopodobieństw.
Wszystkie komentarze